czwartek, 28 listopada 2013

Gruby Korzeń

Pierwsza seksrandka z nieznajomym


Czy to dziwne, że dojrzała kobieta, żona, matka dorosłych dzieci decyduje się na tajemniczą znajomość...?
Facet, jak to facet brakuje mu seksu, zabawy, może lubi takie znajomości, a może to dla niego też jest pierwszy raz...?


Niewiele o sobie wiedzą z krótkiej wymiany mejli i rozmówek na czacie, ale bardzo się sobie podobają. Spotkali się w realu raz, na kawie. Ona, nieduża zgrabna, zadbana, seksowna, uśmiechnięta kobietka. On przystojniak w garniturze (bo wyskoczył na kawę z pracy, ciekaw nowej znajomej). Przypominał jej ze zdjęcia Daniela Craiga, jej ideał mężczyzny. Nie pomyliła się. 
Ona jemu też się bardzo spodobała, wzbudziła pożądanie, więc na drugi dzień zaproponował, że przyjedzie do niej do pracy, wyrwie ją na przerwę (bo on sam sobie stawia w pracy warunki), choć na parę minut. 
Tak zrobił. Przyjechał. Wsiadła do niego do auta. Pojechał gdzieś na ubocze i całował. Ale jak!!! Zdołali się powstrzymać od dalszych czynności. Odwiózł ją z powrotem.
Kiedy był w zasięgu komputera napisał, że uwielbia robić kobiecie dobrze. Nie zależy mu na sobie. Zaproponował następne spotkanie w jakimś wynajętym lokalu. Zgodziła się bez namysłu. Chciała spróbować. Chciała poczuć się dopieszczona?
Nazajutrz przyjechała w umówione miejsce, poszli razem pod wskazany adres. Co za głupia sytuacja. Chciała uciec, ale skoro już się zjawiła... Zażenowanie, a jednocześnie wielka ciekawość jak to będzie...?
Wpuścił ich jakiś facet, zainkasował forsę za 2 h. Weszli do środka. Apartament boski cudowna, wielka łazienka z wanną oraz z prysznicem w kabinie, do wyboru. Pokój dzienny wyposażony w wysokim standardzie. Kuchnia do dyspozycji. Sypialnia wielkie łoże, komoda, a na niej sprzęt grający, a na przeciwko łoża na ścianie wielkie lustro; przez wielkie okno balkonowe wyjście na duży taras z plenerowym prysznicem.
On nie czeka na nie wiadomo co. Od razu przystępuje do czynu, bo szkoda czasu. Ona, nieco spłoszona, chciałaby jakoś się z nim oswoić, może porozmawiać? Nie zdaje sobie sprawy z tego, jak on jest wyposzczony albo po prostu napalony, jak bardzo pragnie się do niej dobrać.
Ona próbuje coś mówić, zagajać, grac na zwłokę, lecz on zamyka jej usta namiętnym pocałunkiem, dając do zrozumienia, że nie po to tu się znaleźli, żeby rozmawiać.
Całuje cudownie, tak jak ostatnio, ale swobodniej; wargi ma miękkie, a jednocześnie jędrne i stanowcze. Język wciska się w jej usta, penetruje podniecająco ich wnętrze i tym sprawia, że ona już wie nie będzie w stanie się oprzeć, zrobi wszystko, czego on od niej zażąda...
Zaczyna ją rozbierać, gwałtownie, zdecydowanie. Bluzka, stanik. Jej nieduże, jędrne piersi pokazują się w pełni. Jest zachwycony sterczącymi sutkami. Zaczyna je macać, pieścić, całować, ssać. Bawi się nimi ustami...
Ściąga jej w międzyczasie spodnie, majteczki. Zachwyca się jej ciałem. Głaszcze, gładzi, obejmuje, chwyta za pośladki. Całuje brzuch i schodzi w dół...
Bardzo się jej to podoba. Tak lubi. Te wszystkie pieszczoty świadczą, że jest wytrawnym kochankiem, że będzie pięknie.
Ona również go rozbiera. Rozpina koszulę. Widzi jego męski tors, owłosioną trochę pierś, apetyczne ciało zdrowego, postawnego, wysportowanego 40-latka! Rozpina rozporek, aby przekonać się co się tam kryje. I wypada ON! Gruby korzeń. Była przygotowana na coś wielkiego, bo w mejlowej konwersacji wspomniał, że ma niepospolitych rozmiarów penisa, i pewnie ta perspektywa ją głównie pociągnęła w jego stronę, ale sądziła, że jest on raczej gruby i długi, a tu... Gruby ponad przeciętną, ale z dłuższymi już miała w swoim życiu do czynienia. :)
Nie mniej jednak interes fantastyczny! Twardy jak pręt i nie daje się objąć jej małą kobiecą rączką.
Rozebrani udają się do sypialni. On włącza radio i wybiera ulubioną stację, po czym pociąga ją  za sobą na rozścielone, wielkie łóżko. Znowu od początku zaczyna całować, ale z niesamowitą namiętnością. Usta, szyja, piersi, brzuszek. Przewraca ją na brzuch i całuje, pieści jej ramiona, łopatki, plecy, biodra, pośladki, uda.
Uwielbiam kobiece ciało mówi w trakcie tych słodkich pieszczot. 
Ona z jakąś taką nieśmiałością przyjmuje te wszystkie zachwyty i zmysłowe karesy. Nie bardzo wie, czy poddawać się temu, czy przejąć inicjatywę. Postanawia czekać na rozwój wypadków, w końcu to pierwszy raz z nieznanym facetem...
Nie rób nic. Pozwól się pieścić mówi Gruby Korzeń. Za jakiś czas będziesz mogła coś podziałać, jeśli zechcesz...
Odwraca ją z powrotem na plecy i znowu te same czułości i pieszczoty. Jego usta schodzą wreszcie na falujące już w przyjemności łono i schodzą jeszcze niżej. Sięgają do jej napęczniałych warg sromowych i zanurzają się w nich z użyciem języka. 
Mmm... słychać jego mruczenie. Jak ja lubię zapach cipki, a twój jest przesmaczny. Dobrze, że jej nie ogoliłaś. Lubię twoje włosy.
Zastosowałam się do twoich upodobań, i oto masz! Tak, jak chciałeś odpowiada kobieta poddając się minecie z pełną satysfakcją. Jej ciało zaczyna żywo reagować na jego bodźce. Wije się, unosi i opada, spina pośladki, wciąga brzuch, zaczyna głęboko oddychać i pojękiwać z upojenia.
On, widząc pożądaną reakcję partnerki, rozkręca się. Klęka i wkłada palec do jej wnętrza, zaczyna poruszać nim w tę i z powrotem. Ona rozluźnia się, zaczyna jej się to coraz bardziej podobać. Nadziewa się na jego palec (palce?), unosi biodra, żeby jego język ją chlastał mocniej i szybciej, zaciska i luzuje mięśnie, puszcza soki, pojękuje i stęka... Jest zadowolona, ale nie potrafi się całkiem skupić na swoich reakcjach. 
Jego zabiegi trwają dosyć długo, ale ona wie, że nie doprowadzą jej na szczyt, za duży stres. Postanawia sama też podziałać. Znajduje stopami nabrzmiały członek, obejmuje go pod brzuchem kochanka, zaczepia, przekłada wreszcie nogi na górę, głaszcze, masuje stopami, piętami jego plecy i pośladki. W końcu rękoma proponuje mu ułożenie się na plecach, a sama zaczyna pieścić jego smakowite ciało, całuje i powoli ustami schodzi po nim coraz niżej, i niżej, i niżej aż do frapującego grubasa. Dotyka go ręką, obejmuje, ze zdziwieniem stwierdza, że nie mieści jej się w dłoni... Ile może mieć centymetrów grubości...? Sprawdzi kiedyś tam, jak porówna z miarką :) Ciekawe jak będzie, gdy poczuje go w sobie. Na razie spróbuje w ustach...
Spokojnie, daje radę, usta mogą otworzyć się bardzo szeroko. Całe szczęście, że nie jest dłuższy. Wtedy mogłaby się udusić...
Ale fantastycznie mnie pożerasz mówi facet i pojękuje w zachwycie. Ona sprawnie go pieści na różne sposoby kilka minut. Chodź teraz nade mnie, bardzo pragnę twojej dziurki.
Ona na kolanach przesuwa się nad jego głowę, podaje mu siebie. Nie pamięta, by ktoś tak zachłannie wpijał się w jej kobiecość. Pręży się, gnie i nadstawia do lizania, niemal siada na jego twarzy. Jest świetnie! Słychać odgłosy chłeptania, jego ślina i jej śluz wytwarzają miły zapach, który opanowuje atmosferę.
Chyba już jesteś gotowa na przyjęcie mojego kutasa, co? pyta mężczyzna i sięga po naszykowaną gumkę. 
W tym samym momencie przypominają sobie obecność lustra na przeciwległej ścianie i dostają dodatkowego kopa. Żadne nie miało do tej pory możliwości oglądania swoich seksualnych poczynań na bieżąco.
Ale ktoś to genialnie wymyślił!!! Patrzenie na odbicie gry ciał, swoich ciał, w lustrze jest niesamowitą przyjemnością.
Ona kładzie się na plecach. On wchodzi w nią gwałtownie. Ona, nadziana grubasem, wydaje z siebie dźwięki zadowolenia. On zdziwiony ścisłością jej łona napawa się wchodzeniem i wychodzeniem z niego. 
Co jakiś czas próbują innego ułożenia. Ona podnosi nogi, wtedy jest jeszcze bardziej zamknięta. Przekładają się na bok, jest fajnie. Potem ona wypina się jak suka, a on pieprzy ją od tyłu. Po pewnym czasie ona wsiada na niego i nabija się raz po raz na twardziela. Przysiada i ćwiczy na drążku. Wreszcie ląduje z powrotem na plecach i znowu jest cudownie...
On obserwuje z radością jej reakcje.
Radio daje im niestety znać o upływie czasu i wiedzą już, że to jest na dzisiaj koniec, trzeba się ogarnąć i udać do swojego normalnego życia.
Wiedzą jednak oboje, że to nie może być koniec ich spotkań. Wygląda na to, że to jest dopiero początek, że wzajemna ciekawość została dopiero pobudzona...
Udają się do łazienki on do wanny, ona pod prysznic. W trakcie pospiesznej kąpieli on już wyobraźnią i słowami jest przy następnej schadzce. Ona myje się niespiesznie, ubiera i ostatnia, bez pośpiechu opuszcza przyjazny apartament.






 


7 komentarzy:

  1. Fantastyczne opowiadanie. Tym razem inne, tak jakby z boku, ale rozpalajace zdani po zdaniu...no i powiedz mi jak tu bedzie mozna sie skoncetrowac w ciagu dnia na czyms innym....?
    Dostalas moj mail?
    Pozdrowienia
    Max

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sorki, to nie była moja wyobraźnia?
      Napisz, proszę, jeszcze raz, spróbuje się wytłumaczyć. :-(

      Usuń
    2. Nic nie tlumacz:)
      Napisalem na Twoj @ w tym blogu.
      Zycze Ci udanego dnia
      Max

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę. Nie mam jednak teraz dostępu do kompa, a boję się otwierać @ w tel ., żeby mi znów gdzieś nie uciekł. Na pewno się odezwę, a tymczasem chyba mnie strawi ciekawość :-*

      Usuń
  2. a gdzie to są takie fajne apartamenty :)
    powsternacy

    OdpowiedzUsuń
  3. takie wazne sa dla Ciebie rozmiary penisa ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy Ty, z przeproszeniem Ciebie, umiesz czytać ze zrozumieniem?

      Usuń

Twój komentarz będzie opublikowany po przeczytaniu przez autorkę. W ten sposób każdy wpis zostanie zauważony.