niedziela, 29 grudnia 2013

Ankieta

Zachowania homoseksualne


Ankieta ta ma na celu zbadanie występowania zachowań homoseksualnych u ludzi różnej płci, w różnym wieku i różnej orientacji seksualnej. Pozwoli to zaprzyjaźnionemu autorowi zweryfikować mity i stereotypy na ten temat. 

Ankieta jest skierowana do wszystkich, niekoniecznie podejmujących takie zachowania lub je popierających. 
Ankieta jest anonimowa.

Link do ankiety
http://moje-ankiety.pl/respond-56787.html

środa, 18 grudnia 2013

Kochanek marzenie...

... istnieje naprawdę!


Chciałabym zobaczyć, poczuć jak to jest... kiedy spotykają się dwie osoby, które wiedzą o sobie niemal wszystko, wszystko co jest potrzebne, żeby przeżyć razem cudowne chwile, godziny, może dnie...
Moje marzenie kiedyś się spełni. Mój wyśniony, idealny kochanek istnieje... wiem o tym... mieszka gdzieś za morzem...

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Egzotyczny kwiat





W kroplach martini
odnajdywał
zapach jej cipki

egzotyczny kwiat

wąską linię szparki
wilgotną od soczków
 
delikatnie gładził
kreślił kontur
tulił go
i nosił w sobie

czułe dłonie
trącały struny łechtaczki
w których teraz
przechadza się dźwięk orgazmu

fajerwerki rozkoszy
pod powiekami


Autor wiersza: greg
Autor rysunku: Telimena


 
 

piątek, 13 grudnia 2013

Idylla powróciła

Po paru cichych dniach nastąpił powrót do normalności. I to nie byle jaki powrót...

I może przesadziłam, że do normalności, bo seks był wyjątkowo szaleńczy i nowatorski.

Uwielbiam się godzić po tzw. małżeńskich awanturach. Wtedy jest tak cudownie, że lepiej nie byłoby z żadnym kochankiem. Wskutek tego czasami przychodzi mi do głowy myśl, że może by sprokurować jaką aferkę celowo...

Nie było już sensu rozmawiać nt. przyczyn poniedziałkowego zajścia, które mnie zdołowało. Takie sytuacje zdarzały się i będą się zdarzały w przyszłości. Wyładowanie frustracji musi nastąpić, nie ma siły. 

Żaden związek przecież nie jest idealny. Czasem tylko nie można się po prostu opanować, powściągnąć. Ale na ogół to się udaje po tych dziestu przeżytych ze sobą latach.

Trzeba tylko sobie znaleźć antidotum i ja je mam. 
Trzeba jednak cały czas pracować nad sobą i nad tym, żeby się dobrze z nami żyło i chciało się razem spędzać czas.

Tak więc życie powróciło na swoje tory. Znowu jest cudownie i idealnie. Można powiedzieć, że wróciła idylla.

A w dodatku zaraz po niedzieli wraca Naj...

wtorek, 10 grudnia 2013

Lepiej

No! Już dzisiaj znacznie lepiej jest na świecie, bo jakże mogłoby nie być po @ z takimi frazami mojego Naja:
Niedługo spotkamy się i wtedy przez te kilka godzin znów będziemy w niebie... Świadomość kolejnego spotkania trzyma mnie przy życiu i uodparnia na wszystko co złe...
 To kwintesencja romansu.
 Czas szybko leci, a przed świętami jest tak strasznie dużo do zrobienia.
Jeszcze tydzień, siedem dni, a potem... będzie raj :)


poniedziałek, 9 grudnia 2013

Poniedziałkowa chandra

Tak, mam dzisiaj doła.

Nie byłoby tego uczucia we mnie, bo jestem pogodną osobą, gdyby nie mąż, który mówiąc oględnie z powodu, że "zupa była za słona" doprowadził mnie do tego stanu.

W dodatku jest podła pogoda, niskie ciśnienie atmosferyczne, które ponoć wpływa źle na samopoczucie i jeszcze nie ma mojego Naja, bo jak wiecie bawi w Tajlandii na urlopie, on by mnie całościowo pocieszył...

Nawywracało się wokół mnie w życiu, muszę wspiąć się na wyżyny mojego intelektu, żeby wszystko pogodzić i gdy już się czuję jakby zakotwiczona w nowej sytuacji, tamten wyskakuje ze swoimi tekstami: bo ty zawsze... bo ty nigdy.... bo tobie nie można nic powiedzieć...

Jak żesz ja tego nienawidzę!!! Zero poparcia, zero uznania, wiecznie jest źle i wiecznie drze japę! 
Dobrze, że już dzieci wyrosły i mają swoje domy. Dawniej tego nie mogłam wytrzymać i też się nakręcałam. Teraz już nad tym panuję, zwłaszcza jak sobie wyobrażę, że niebawem przyjmę antidotum, bo seksu oczywiście też mi żałuje...


Sorki wszystkich, że się wywnętrzyłam, ale jakoś mi już lepiej. Już mnie mój nowy znajomy z bloga, mój wymarzony kochanek, podniósł na duchu ciepłym mejlem. Tak, poniedziałek już mija, nadchodzi wtorek ze swoimi niespodziankami... Wiem, że będzie dobrze. Już mam głowę do góry. Jadę na fitness rozerwać się ;-)
Dziękuję Ci. 
Całuję Cię.
Może kiedyś...

czwartek, 5 grudnia 2013

Nowe otwarcie

Nadzieja umiera ostatnia


Dzięki mojemu blogowi poznałam cudownego faceta mój ideał kochanka. 
Przystojny, inteligentny, delikatny, znający się na rzeczy, mający doświadczenie. 
W dodatku umie świetnie pisać. 
Oddanie się w jego ręce byłoby spełnieniem moich marzeń. Z takim mogłabym wykorzystać w pełni swoje predyspozycje. 
Spotykałam różnych gości na portalach randkowych i nie tylko, ale ten ktoś to po prostu szczyt marzeń.
Niestety to znajomość wirtualna. Nie wiem, czy kiedyś się zrealizuje, bo mieszkamy daleko od siebie.
Mam różne seksualne możliwości, nie jestem jakaś wyposzczona, ale wciąż mam niedosyt, ciągle jeszcze mi czegoś brak, chcę nadal próbować. 
Wiem, że kiedyś jeszcze spotkam takiego właśnie wyśnionego kochanka, z którym zaznam szczytów szaleńczego seksu.
I to będzie koniec. 
Może...

wtorek, 3 grudnia 2013

Tęsknota

 Złudne myślenie


Mój Naj wyjechał dwa tygodnie temu na urlop do Tajlandii. Ze swoją kobietą. Jeszcze parę tygodni go nie będzie. Myślałam, że uda mi się może o nim zapomnieć, może zakończyć znajomość... Nic z tego. On tęskni i ja też. Brakuje mi jego @ pełnych ciepłych, fantastycznych słów... Brakuje mi schadzek, które mnie tak podniecały, stymulowały, pobudzały.
Nie jestem zazdrosna. To nie to. I nie chciałabym wcale być tam z nim, tu mi lepiej, na swoim miejscu. 
Opisuje mi jak jest tam pięknie, ciepło, jakie są krajobrazy, że wynajmuje dom na palach w ujściu jakiejś rzeki, że się pławią w słońcu i krystalicznie czystej wodzie... Dla mnie to nuda. I w dodatku te pchły piaskowe i meszki jakieś...
Ech, nie mam weny do pisania...