Zastanawiałam się niejednokrotnie jakich określeń używacie do nazwania stosunków pozamałżeńskich?
Zdrada? Miłostka? Flirt? Przygoda? Stosunek? Związek? Umowa? Alians? Więź? Znajomość? Kontakt? Nieostrożność? Wyskok?
poniedziałek, 29 grudnia 2014
piątek, 12 grudnia 2014
środa, 10 grudnia 2014
Znowu szczęśliwi
Wszystko jest OK. Miesiąc odpoczynku od Naja pozwolił mi przekonać się, że nie jest on dla mnie całym światem. Nie jest moim bogiem. Swobodnie mogę bez niego egzystować, bo mam swój świat, który stworzyłam na przestrzeni lat i w którym jest mi dobrze.
niedziela, 7 grudnia 2014
Poprawka
Na skutek prowadzonych przez Naja poszukiwań jakiejś zabawki, która dałaby mi lepsze z nim wrażenia ― tak, tak, to niesamowity facet, dla którego moje odczucia są bardzo ważne - zauważyłam, że na stronie Seks tematy link do wspaniałego dilda prowadzi do strony logowania na Facebooku zamiast do mojego posta zawierającego zdjęcia "poręcznego" różowiaka.
Dlaczego tak się stało? Nie wiem, ale już naprawiłam ścieżkę dostępu. :)
Mam nadzieję, że wszystkie inne linki na moim blogu dobrze działają.
Dlaczego tak się stało? Nie wiem, ale już naprawiłam ścieżkę dostępu. :)
Mam nadzieję, że wszystkie inne linki na moim blogu dobrze działają.
środa, 3 grudnia 2014
Biustonosz
Od dłuższego czasu nie używam stanika, a i w młodości też raczej mało nosiłam. Mam nieduże piersi, a ciąże i karmienie dzieci im wcale nie zaszkodziły. Ostatnio można powiedzieć, że się nieco powiększyły, wypiętrzyły i wypiękniały (fitness?). Mąż wreszcie przestał dogadywać, że są zbyt małe, a kochankowie mnie bezsprzecznie znakomicie dowartościowali.
czwartek, 20 listopada 2014
Na kobietę
Wyjątkowo aktualny dla mnie wczorajszy świstek Maszkara:
Dzielisz się ze mną myszką
w girlandzie czarnych pnączy,
i ja daję ptaszysko,
miłość to, czy nie miłość,
naprawdę chuj nas łączy.
Ot, i cała filozofia ;-)
Chujowe połączenie przez dzielenie
w girlandzie czarnych pnączy,
i ja daję ptaszysko,
miłość to, czy nie miłość,
naprawdę chuj nas łączy.
Ot, i cała filozofia ;-)
niedziela, 16 listopada 2014
Facetom ku przestrodze
No i się porobiło! Chyba na własną prośbę stracę mojego Naja. Trudno.
Dwa lata z wielkim hakiem naszych niezwykłych spotkań trzeba będzie odłożyć ad acta.
środa, 12 listopada 2014
Przesyt?
Może się okazać, że chyba trochę dzisiaj przesadziłam, jutro będę zdychać chyba.
Kiedyś pisałam już, że dzień seksu to dla mnie betka, tzn. intymne obcowanie np. z trzema facetami, nawet jeśli jeden z nich uwielbia wielogodzinne zabawy.
Dziś miałam rano cudowny szybki seks z moim rodzonym mężem, a potem pojechałam rowerem na fitness.
Kiedyś pisałam już, że dzień seksu to dla mnie betka, tzn. intymne obcowanie np. z trzema facetami, nawet jeśli jeden z nich uwielbia wielogodzinne zabawy.
Dziś miałam rano cudowny szybki seks z moim rodzonym mężem, a potem pojechałam rowerem na fitness.
wtorek, 4 listopada 2014
Poranny gwałt
Tym razem to ja go zwyczajnie zgwałciłam (wiem, że to bardzo lubi).
Nie mogłam już spać. Przewalałam się po naszym wielkim łóżku z boku na bok. Sapałam. Prychałam. A on spał, jak zwykle w ostatnich latach.
Co dzień właściwie toczę ze sobą walkę - do czego to podobne, żebym ja czekała w niespełnieniu...?
A on po prostu jest zmęczony i musi się wyspać. Mój mężczyzna. Prawdziwy.
W czynach i postawie życiowej. W wyglądzie i zachowaniu. Tradycjonalista.
W czynach i postawie życiowej. W wyglądzie i zachowaniu. Tradycjonalista.
Przebrzmiały lata, kiedy to chciał co rano się kochać. Teraz niestety ja muszę brać "inicjatywę" w swoje ręce.
A zatem zrobiłam to. Znalazłam ulubione genitalia i zaczęłam.
Kiedy się obudził na dobre, już miał pożądany przeze mnie wzwód. Wtedy, po miłym uśmiechu i wesołym "dzień dobry", wzięłam jego penisa do ust. Popieściłam trochę i, kiedy uznałam, że jestem dostatecznie mokra, dosiadłam go.
Niestety to są zabiegi altruistyczne. Uwielbiam patrzeć, jak facet odpływa, kiedy go pieszczę swoimi mięśniami wewnętrznymi, wznoszę się w przysiadach i opadam. Nie ma siły, każdy temu ulega. Z moim facetem z upływem czasu mogę się zabawiać coraz dłużej. Dawniej wystarczało kilka moich ruchów i już miał wytrysk.
Tym razem z radością stwierdziłam, że to chyba ja wcześniej się poddam, ale nie! Udało się znakomicie. Jego orgazm, zakończony silnym wytryskiem w moim wnętrzu był uwieńczeniem moich starań.
Poranna gimnastyka zaliczona!!!
poniedziałek, 3 listopada 2014
Muszę, bo inaczej...
...się uduszę.
Dziś coś całkiem innego. Nie będzie kolejnej erotycznej historyjki tylko proza życia. Nie wierszem i nie na wesoło.
W jaki sposób powiedzieć komuś drogiemu, komuś z kim się spotyka od wielu lat, z kim się dziesiątki razy kochało, że niedostatecznie utrzymuje higienę? Nie chcę go urazić, upokorzyć ani nic z tych rzeczy. Ale przecież mnie to razi!!!
Dziś coś całkiem innego. Nie będzie kolejnej erotycznej historyjki tylko proza życia. Nie wierszem i nie na wesoło.
W jaki sposób powiedzieć komuś drogiemu, komuś z kim się spotyka od wielu lat, z kim się dziesiątki razy kochało, że niedostatecznie utrzymuje higienę? Nie chcę go urazić, upokorzyć ani nic z tych rzeczy. Ale przecież mnie to razi!!!
piątek, 3 października 2014
poniedziałek, 29 września 2014
Przyszłam się kochać
środa, 17 września 2014
Dwoje poza światem
3.
― Spociłaś się, kochana ― mówi Naj gładząc mnie jedną ręką po plecach i biodrach,
w drugiej trzyma podany przeze mnie kieliszek z winem.
w drugiej trzyma podany przeze mnie kieliszek z winem.
― Pewnie, przecież trochę się spracowałam ― odpowiadam z zawadiackim uśmiechem.
― Uwielbiam cię taką spoconą. W ogóle cię uwielbiam, w każdej postaci. Jesteś moim ideałem kobiety. Nigdy dotąd nie spotkałem takiej kochanki jak ty.
niedziela, 7 września 2014
Lukrowana babka
Okropnie się stęskniłam za seksem. Choruję od kilku dni, więc nie miałam chęci, żeby coś zaczynać. Dziś jednak jest mi jakby trochę lepiej, bo pierwszą moją myślą po przebudzeniu była chęć przypomnienia sobie smaku mojego ukochanego członasa, przywalonego akuratnie ciałem swojego właściciela leżącego na brzuchu.
Hmm... trzeba go obudzić... pora wstawać...
Hmm... trzeba go obudzić... pora wstawać...
środa, 27 sierpnia 2014
Carpe diem
Usłyszałam dziś po raz enty, bo wałkują to w radiu do obrzydzenia, nowy kawałek Perfectu "Wszystko ma swój czas"
https://www.youtube.com/watch?v=kZuYff81-Fc
Zmusiło mnie to do całkiem nowych refleksji.
https://www.youtube.com/watch?v=kZuYff81-Fc
Zmusiło mnie to do całkiem nowych refleksji.
piątek, 22 sierpnia 2014
Akt trzeci
Trzeciego dnia udaliśmy się po prostu na rowerową wycieczkę po lesie. Mój mąż pozostał na gospodarstwie, oddając się w spokoju grom komputerowym czy też odsłuchiwaniu jakiegoś audiobooka. Ja z Edem natomiast, w cudownym upale, postanowiliśmy przemierzyć okoliczne lasy, nawąchać się zapachu leśnej przyrody, spotkać ewentualnie jelenia lub sarny i może zanurzyć w jakiejś nieprawdopodobnie ciepłej wodzie.
środa, 20 sierpnia 2014
Rocznica
Hej, witam serdecznie Wszystkich Moich Czytelników!!!
Dziś mija rok od chwili, kiedy założyłam niniejszy blog.
Ciągle mniemam, że moje historyjki i przelane w słowa myśli okażą się potrzebne. Są przecież czerpane prosto z życia.
Mam wciąż nadzieję, że kobiety w "poważnym" wieku stwierdzą, że nie wolno się zaniedbywać i pogrążać w niemocy. Trzeba o siebie stale dbać. Zawsze możemy być sprawne i atrakcyjne. A kiedy do tego jesteśmy nienasyconymi, wymagającymi, chętnymi, wszechstronnymi kochankami... to działa na facetów jak magnes lub viagra.
Chciałabym też przyczynić się do satysfakcji męskiej części Moich Czytelników, aby "uśpione" żony ocknęły się z letargu i dały Wam trochę dawnej przyjemności.
Dziękuję wszystkim za okazywane zainteresowanie objawiające się odwiedzinami na blogu. 34 tys. wejść. To chyba całkiem niemała liczba.
Pozdrawiam radośnie
bisurmanka
Dziś mija rok od chwili, kiedy założyłam niniejszy blog.
Ciągle mniemam, że moje historyjki i przelane w słowa myśli okażą się potrzebne. Są przecież czerpane prosto z życia.
Mam wciąż nadzieję, że kobiety w "poważnym" wieku stwierdzą, że nie wolno się zaniedbywać i pogrążać w niemocy. Trzeba o siebie stale dbać. Zawsze możemy być sprawne i atrakcyjne. A kiedy do tego jesteśmy nienasyconymi, wymagającymi, chętnymi, wszechstronnymi kochankami... to działa na facetów jak magnes lub viagra.
Chciałabym też przyczynić się do satysfakcji męskiej części Moich Czytelników, aby "uśpione" żony ocknęły się z letargu i dały Wam trochę dawnej przyjemności.
Dziękuję wszystkim za okazywane zainteresowanie objawiające się odwiedzinami na blogu. 34 tys. wejść. To chyba całkiem niemała liczba.
Pozdrawiam radośnie
bisurmanka
piątek, 15 sierpnia 2014
Niemocy odsłona druga
Zostałam sama z nimi dwoma, tak jak lubię ― mój małżonek i Ed. Żona Eda oraz trzecie zaprzyjaźnione małżeństwo musieli wrócić do miasta.
Uwielbiam, kiedy siedzimy we troje w przeuroczym siedlisku, które przed laty pomagaliśmy kształtować. Czuję się tam jak u siebie, a kiedy oni obaj prześcigają się dyskretnie w nadskakiwaniu mojej osobie... czego więcej trzeba do szczęścia?
Uwielbiam, kiedy siedzimy we troje w przeuroczym siedlisku, które przed laty pomagaliśmy kształtować. Czuję się tam jak u siebie, a kiedy oni obaj prześcigają się dyskretnie w nadskakiwaniu mojej osobie... czego więcej trzeba do szczęścia?
piątek, 8 sierpnia 2014
Pean nt. pewnego dilda
Uwielbiam facetów, to nie ulega żadnej kwestii. Doznania płynące z obcowania
z niektórymi są nie do podrobienia, ale...
z niektórymi są nie do podrobienia, ale...
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Męska niemoc
Nikt z nas dwojga, ani ja, ani Ed, nie przypuszczał, nawet chyba w najśmielszych marzeniach, że nasz romans będzie trwał tak długo... To już prawie sześć lat... Były różne zawirowania, chęci zerwania, bo ciągle gryzie coś na kształt sumienia, lecz na nic się to nie zdało. Chyba nie możemy bez siebie już żyć... Czy na pewno?
sobota, 19 lipca 2014
Uroki życia
Ostatnio życie dało mi nieźle w kość. Tym bardziej utwierdziłam się w obranej przez siebie drodze.
Trzeba korzystać z życia póki czas, spełniać swoje marzenia, utwierdzać się we własnym poczuciu wartości, czerpać jak najwięcej i dawać innym z siebie co najlepsze.
Jakże piękna jest konstatacja,że jesteś komuś potrzebna, że ktoś cię pragnie jak cennego leku, a nawet jak narkotyku, że możesz dla drugiej osoby być tym, czego potrzebuje, pragnie twojej energii, twojej obecności i twojego ciała.
Trzeba korzystać z życia póki czas, spełniać swoje marzenia, utwierdzać się we własnym poczuciu wartości, czerpać jak najwięcej i dawać innym z siebie co najlepsze.
Jakże piękna jest konstatacja,że jesteś komuś potrzebna, że ktoś cię pragnie jak cennego leku, a nawet jak narkotyku, że możesz dla drugiej osoby być tym, czego potrzebuje, pragnie twojej energii, twojej obecności i twojego ciała.
niedziela, 22 czerwca 2014
Dojrzała swoboda seksualna
Pewnie nie odkrywam Ameryki, ale niektóre sprawy trzeba sobie uzmysłowić.
Stąd bierze się moje spostrzeżenie, że dobrze jest móc swobodnie przebierać w kochankach. Oczywiście z głową, bez robienia komukolwiek krzywdy.
Może to było moim celem...? Nie wiem.
Stąd bierze się moje spostrzeżenie, że dobrze jest móc swobodnie przebierać w kochankach. Oczywiście z głową, bez robienia komukolwiek krzywdy.
Może to było moim celem...? Nie wiem.
piątek, 30 maja 2014
Akceptacja...
... jest niezbędna
Wtrącę swoje trzy grosze w tym temacie, bo wydaje mi się to podstawą dobrego, udanego seksu.
To jest jakby uzupełnienie ostatniego wpisu na zaprzyjaźnionym blogu Telimeny. Polecam ― http://hotwife.blox.pl/html
czwartek, 22 maja 2014
Smutne zaskoczenie
Długo nie pisałam na blogu, bo wiele się dzieje.
Teraz mogę się przyznać, że obok trwających kontaktów miałam nadzieję na coś nowego. Bo cóż warte jest życie bez poznawania nowych, fascynujących rewirów...
Teraz mogę się przyznać, że obok trwających kontaktów miałam nadzieję na coś nowego. Bo cóż warte jest życie bez poznawania nowych, fascynujących rewirów...
niedziela, 27 kwietnia 2014
Instruktaż
Obudziliśmy się dziś rano (po ostrym początku weekendu) bardzo spragnieni wody, ale przede wszystkim miłego wzajemnego dotyku. Ja, właściwie nie oczekująca jakichś szczególnych uniesień, a tylko przytulenia, nawet nie myślałam o tym, żeby prowokować seksualne działania. A jednak... ten dotyk... czuły... męski... kochany..., ileż on potrafi zdziałać...
piątek, 25 kwietnia 2014
Optymistycznie
Życie jest po prostu cudowne!
Mimo wszystkich dróg pod górkę w przeszłości.
Recepta?
Nie bać się dokonywać wyborów, a najlepiej wybierać dobrze.
Wychodzić szczęściu naprzeciw, bo ono czeka.
Przełamywać własne opory.
Mieć do czynienia z mądrymi ludźmi (patrz: mężczyznami).
Szanować ich.
Być przyjaciółką męża, kochanką przyjaciela i przyjaźnić się z najlepszym kochankiem. Ideał osiągnięty.
Kochana, dowartościowana, szczęśliwa, dająca szczęście (rozkosz).
Czego chcieć więcej...?
...rozwijać się w tym, doskonalić.
Dla nich.
Dla siebie.
:-)
Mimo wszystkich dróg pod górkę w przeszłości.
Recepta?
Nie bać się dokonywać wyborów, a najlepiej wybierać dobrze.
Wychodzić szczęściu naprzeciw, bo ono czeka.
Przełamywać własne opory.
Mieć do czynienia z mądrymi ludźmi (patrz: mężczyznami).
Szanować ich.
Być przyjaciółką męża, kochanką przyjaciela i przyjaźnić się z najlepszym kochankiem. Ideał osiągnięty.
Kochana, dowartościowana, szczęśliwa, dająca szczęście (rozkosz).
Czego chcieć więcej...?
...rozwijać się w tym, doskonalić.
Dla nich.
Dla siebie.
:-)
niedziela, 13 kwietnia 2014
Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?
Kij w mrowisko
Gdzieś na blogach znajduję dyskusje dotyczące tego, że przyjaciel nie może być jednocześnie kochankiem, że to nie idzie w parze, że to się nie godzi, że jest wręcz karygodne.
sobota, 5 kwietnia 2014
Na wesoło
Z dzisiejszych mejli.
Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, jak mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało.
Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi, biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder. Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbrzusza. Potem kontynuował, umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia. Znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogi, aż po kostkę. Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda. Och... W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic... nagle przestał. Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.
Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem:
― To było cudowne, dlaczego przestałeś?
― Znalazłem pilota ― odpowiedział.
Dziennikarz przeprowadza wywiad ze starym góralem, pięciokrotnym wdowcem:― A swoją drogą, to zastanawiające, że pochował pan już pięć żon.― A co tu się zastanowiać? Po prostu scynście od Boga i tyle!
Stary baca siedzi na przyzbie i patrzy na przechodzącą Maryśkę.― Chodź no Marycha, pokochomy się.― A co wy tez baco, do kościoła idem!
Mija pięć minut i Maryśka wraca.― Wicie baco, tak se myśle: kościół stoł i stoć bedzie, a z womi to juz róznie bywo.
czwartek, 3 kwietnia 2014
Z cyklu "Kutasy" (3)
Sprzęt idealny
Ten penis to
prawdziwy przystojniak!
W spoczynku jest prześliczny :)
Kształtny, niezwykle apetyczny, pięknie zwisający lub leżący na dość pokaźnych jajach, na
wspaniałym posłaniu z czarniawych kręconych włosów.
poniedziałek, 31 marca 2014
Szybciutki numerek
Niby już wstałam z łóżka, bo jest godzina 8.00 i nie mogę dłużej leżeć. Poszłam do łazienki, zrobiłam co trzeba, potem wyjęłam z lodówki masło, żeby trochę rozmarzło do śniadania... Proza życia.
― Kochanie, wstałaś już? ― rozlega się z sypialni jeszcze zaspany głos mojego męża.
― Kochanie, wstałaś już? ― rozlega się z sypialni jeszcze zaspany głos mojego męża.
wtorek, 25 marca 2014
Rozchylony kwiat
Kochani Czytelnicy!
Nie wiem dlaczego mój nenufar na blogu zrobił się ostatnio taki jaskrawy, zbytnio daje po oczach. Czy ktoś ma na to jakieś wytłumaczenie? Jakąś radę? Jakiś sposób na to, żeby mu przywrócić dawny wygląd?
Był taki śliczny...
Niestety zagubiłam pierwowzór :(
bisurmanka
poniedziałek, 24 marca 2014
Z cyklu "Kutasy'" (2)
Cierpliwy figlarz
Niniejszy penis jest całkowicie różny od kutasów, z którymi miałam przyjemność. Ten nawet żyje inaczej ― lubi mieć zawsze obnażoną żołądź.
środa, 19 marca 2014
Marzenie spełnione
Wyjazd narciarski
Zwykle wyjeżdżamy na
narty po sezonie w sprawdzonym składzie, tak jest najlepiej, wiadomo czego po kim można
się spodziewać, wiadomo jak kto jeździ, co potrafi i jaki jest towarzysko. W
końcu to nie w kij dmuchał ― cztery dni podróży i sześć turnusu narciarskiego, a
więc bite dziesięć dni w tym samym sosie.
Tym razem wiadomo było, że jedziemy tylko
we czworo tzn. zakontraktowana para oraz my ― dwoje kochanków, luzem, bez przyległości.
czwartek, 13 marca 2014
Z cyklu "Kutasy" (1)
Rozkosznie pospieszny
Dobrze znam takiego penisa, który w stanie spoczynku nie jest ładny.
Znad niedużych jajek zwisa wielki
naciek skórny. Rzekłabyś ― wyłącznie skóra.
Nie jest to instrument, na który patrzyłam z przyjemnością,
zanim nie doświadczyłam jaki staje się wspaniały we wzwodzie.
Wtedy objawia się wielka i zaskakująca moc ciał jamistych. :)
sobota, 8 marca 2014
Penis
zwany raczej kutasem
To jest organ nadzwyczajny. Przechodzi taką szybką transformację, że nigdy nie przestanie mnie to zadziwiać, podniecać i inspirować do działania.
Uwielbiam
patrzeć na nagiego faceta ze sterczem, zwłaszcza w sytuacji, kiedy to
ja jestem sprawczynią tego widoku.
Bawi mnie wieczna moja obawa, żeby gościa nie
przeważyło! :D
Anonimowy fresk odnaleziony w Pompejach, namalowany pomiędzy 89 p.n.e. a 76 n.e.
Następnych kilka postów poświęcę więc męskim narządom rozkoszy.
Zauważyłam ostatnio z małym takim zaskoczeniem, że penis w pewnym sensie odzwierciedla charakter swojego właściciela.
Trudno oczywiście powyższe wnioski wysnuwać wobec członków, z którymi miało się do czynienia raz czy dwa, ale te stałe...
piątek, 28 lutego 2014
Odgrzewane kartofelki?
A, niech tam! Póki co jest tak wielka satysfakcja, że będę brnąć w to dalej...
Teraz już wiem, dlaczego nie umiem mu odmówić.
wtorek, 18 lutego 2014
Dzień, jakiego dawno nie było :)
Nie zamierzam się przed nikim tłumaczyć.
Ja tak po prostu nieraz mam, tak mi się czasem zdarza, bo jestem pazerna na seks jak mało która baba. :D
Nie chcę przestawiać, odkładać na później spotkań, bo mogą w ogóle nie dojść do skutku. Co ma być, to niech będzie jak najszybciej i już. Grunt to logistyka.
Ja tak po prostu nieraz mam, tak mi się czasem zdarza, bo jestem pazerna na seks jak mało która baba. :D
Nie chcę przestawiać, odkładać na później spotkań, bo mogą w ogóle nie dojść do skutku. Co ma być, to niech będzie jak najszybciej i już. Grunt to logistyka.
środa, 12 lutego 2014
Na jeźdźca
2.
I stało się. Siedzę na nim.
Jakie nieprawdopodobnie piękne jest to pierwsze wejście! Wywołuje taki niesamowity wyraz na twarzy mężczyzny!
Teraz to ja dyktuję tempo, głębokość i sposób poruszania się.
poniedziałek, 10 lutego 2014
Mróz, ale nie w sypialni
Zima.
―13 st.
Za oknem kopa śniegu.
Sypialnia.
8.30 rano.
Trochę pospaliśmy. Nie ma więc czasu na długi stosunek, zresztą rano zwykle robimy to na rozruszanie, zamiast typowej gimnastyki. Dziś pewnie i tak trzeba będzie po śniadaniu zająć się odśnieżaniem.
Zbudziliśmy się jednocześnie i najwyraźniej tym razem oboje mieliśmy to samo pragnienie.
U niego zwykle lepiej to widać, bo wielki kutas pręży się w całej swej okazałości.
Daję więc nura pod kołdrę, bo w sypialni chłodno. Witam się ze sterczącym bezwstydnikiem jak zwykle czule, ale stanowczo.
To jest już rytuał ― kilka minut robienia laski z przyjemnością i całkowitym oddaniem.
Potem zmiana.
On ląduje pod kołdrą, wita się z moimi sterczącymi piersiami, po czym przez kolejne minuty pożera moje wszystkie napęczniałe już między nogami atrakcje. Wprowadza palce do wnętrza i poruszając rytmicznie penetruje moje wewnętrzne obszary.
Np. obszar G. Czy posiadam ten osławiony punkt? Nie sądzę. To jakaś fantazja. A może jeszcze nikt go u mnie nie zdiagnozował? Nadzieja matką... Jeszcze na pewno ktoś taki się zdarzy :D
Kiedy nasze ciała dogadują się, że już jest dobry czas, że jestem już całkowicie gotowa, jego prościutki wielki penis odwiedza moją spragnioną pieprzenia dziurkę.
Nigdy nie wiem, czy tym razem uda mi się osiągnąć orgazm, ale zawsze bardzo tego chcę. Jeśli uda mi się skupić całą na tym pragnieniu uwagę, jeśli nic z zewnątrz mnie nie rozproszy, żadne inne myśli nie będą miały dostępu do mojej głowy, na pewno się uda.
Mój ukochany nigdy nie ma tego problemu. Jego wynik to 100:100.
Niestety, jeszcze nie opanowałam swoich mentalnych zdolności do perfekcji, ale ostro nad tym pracuję i notuję coraz lepsze efekty. :)
Tym razem udało się znakomicie!
―13 st.
Za oknem kopa śniegu.
Sypialnia.
8.30 rano.
Trochę pospaliśmy. Nie ma więc czasu na długi stosunek, zresztą rano zwykle robimy to na rozruszanie, zamiast typowej gimnastyki. Dziś pewnie i tak trzeba będzie po śniadaniu zająć się odśnieżaniem.
Zbudziliśmy się jednocześnie i najwyraźniej tym razem oboje mieliśmy to samo pragnienie.
U niego zwykle lepiej to widać, bo wielki kutas pręży się w całej swej okazałości.
Daję więc nura pod kołdrę, bo w sypialni chłodno. Witam się ze sterczącym bezwstydnikiem jak zwykle czule, ale stanowczo.
To jest już rytuał ― kilka minut robienia laski z przyjemnością i całkowitym oddaniem.
Potem zmiana.
On ląduje pod kołdrą, wita się z moimi sterczącymi piersiami, po czym przez kolejne minuty pożera moje wszystkie napęczniałe już między nogami atrakcje. Wprowadza palce do wnętrza i poruszając rytmicznie penetruje moje wewnętrzne obszary.
Np. obszar G. Czy posiadam ten osławiony punkt? Nie sądzę. To jakaś fantazja. A może jeszcze nikt go u mnie nie zdiagnozował? Nadzieja matką... Jeszcze na pewno ktoś taki się zdarzy :D
Kiedy nasze ciała dogadują się, że już jest dobry czas, że jestem już całkowicie gotowa, jego prościutki wielki penis odwiedza moją spragnioną pieprzenia dziurkę.
Nigdy nie wiem, czy tym razem uda mi się osiągnąć orgazm, ale zawsze bardzo tego chcę. Jeśli uda mi się skupić całą na tym pragnieniu uwagę, jeśli nic z zewnątrz mnie nie rozproszy, żadne inne myśli nie będą miały dostępu do mojej głowy, na pewno się uda.
Mój ukochany nigdy nie ma tego problemu. Jego wynik to 100:100.
Niestety, jeszcze nie opanowałam swoich mentalnych zdolności do perfekcji, ale ostro nad tym pracuję i notuję coraz lepsze efekty. :)
Tym razem udało się znakomicie!
środa, 5 lutego 2014
Z figurami i wspomaganiem
Czasem się tak zdarza jak dziś...
Budzimy się jednocześnie? Nie wiem... To raczej ja się budzę, bo on ma te swoje drgawki przed pobudką. Mam na myśli takie nerwowe skurcze ciała (znacie to?), które odczuwam ja, bo on jakby ciągle spał... To takie podrzuty ciała, jakby rażonego jakimś niewyjaśnionym prądem. Niby śpi, ale jego ciało po paru spokojnych oddechach się wzdryga, potem znowu, jego nabrzmiały penis się wtedy unosi, jakby zapraszał mnie do akcji... Nie wiem, czy go łapać i pieścić, czy nie? Zawsze wtedy biję się z myślami, czy dać mu jeszcze spokojnie pospać, czy zająć się nim...?
Budzimy się jednocześnie? Nie wiem... To raczej ja się budzę, bo on ma te swoje drgawki przed pobudką. Mam na myśli takie nerwowe skurcze ciała (znacie to?), które odczuwam ja, bo on jakby ciągle spał... To takie podrzuty ciała, jakby rażonego jakimś niewyjaśnionym prądem. Niby śpi, ale jego ciało po paru spokojnych oddechach się wzdryga, potem znowu, jego nabrzmiały penis się wtedy unosi, jakby zapraszał mnie do akcji... Nie wiem, czy go łapać i pieścić, czy nie? Zawsze wtedy biję się z myślami, czy dać mu jeszcze spokojnie pospać, czy zająć się nim...?
sobota, 1 lutego 2014
Podniecająca mgiełka
Zaskakujący koniec zabawy
Kiedy po kilku godzinach wszelkich naprzemiennych zabaw ― raz on na mnie, raz ja na nim, na boku, z nogami w górze, od tyłu, w kucki, na klęczkach itd. oraz po długich rozmowach w chwilach przerw i popijania wina, Naj stwierdza, że już czas skończyć.Po raz kolejny dziwi się, że znowu jego kutas jest gotowy do pieprzenia.
czwartek, 30 stycznia 2014
Kuchenne fantazje
Z pewnego meila
Gotuję obiad, a ty siedzisz na
blacie w kuchni z podwiniętymi nogami i patrzysz co robię. I dajesz mi zerkać
w to co masz miedzy udami, twoją różyczkę.
wtorek, 28 stycznia 2014
Seksrandki
Fantastycznie jest oczekiwać na umówioną randkę.
Te wszystkie przygotowania... a właściwie rytuał.
Te wszystkie przygotowania... a właściwie rytuał.
niedziela, 26 stycznia 2014
Erotyk dla mnie
Kometa rozkoszy
wiesz że o to błagam
że zmienisz orbitęrozbłyśniesz rojem Perseidywzejdziesz Jutrzenkąjak Wenuspowiem że Cię pragnęa zajaśniejesz jak Słońcespadniesz z niebaspełnisz marzeniajeden raz daj mi zapłonąćw twoich kwiecistym ogrodzie rozkoszyzanim zniknieszzostanie tylko gwiazdy błyskw orgazmu rozkoszy
greg
piątek, 24 stycznia 2014
Rozkoszne zabawy
1.
To co się między nami wytworzyło jest nie do opisania. To jest taki stosunek między kobietą i mężczyzną, który może istnieć wyłącznie w wyobraźni.
Wszystkim rozbudzonym seksualnie życzę takiego fantazjowania.
wtorek, 21 stycznia 2014
Seks czy rozkosz?
"Słowo seks jest dla duszy frazesem, pustosłowiem, bo brakuje mu głębi,
prawdziwej namiętności, poznania drugiego i odnalezienia siebie w
drugim.
Jakąż siłę ma natomiast stare i zapomniane dziś słowo rozkosz.
W nim czuć ruch, gorączkę, namiętność, skłębienie, pochwycenie, objęcie, pęd, kulminację i błogie odprężenie.
W porównaniu z tą gorączką seks jest cool i jak fastfood wobec wystawnej uczty.
Rozkosz jest życiem, zniewalającym w swej sile, i jest owocna pod każdym względem. Z niej staje się coś, co wychodzi poza osobisty horyzont, poza egotyzm. Ale rozkosz jest poza kontrolą, kipiąca, ponieważ sterowana przez coś większego i w nim zakotwiczona. W niej dusza doznaje radości.
Czy dlatego należy to słowo znowu wprowadzić? Nie. Jest ono za cudowne, jak coś świętego. Jednak słowo seks najlepiej znów wyprowadzić. Ze wszystkim, co z nim wiążemy, jest bowiem słowem obcym dla duszy."
B. Hellinger
Powyższy cytat tak mi się bardzo spodobał, że zaczerpnęłam go z blogu Wieczorem http://sensualnie.blox.pl/html
Lubię dawać rozkosz i odczuwać ją.
czwartek, 16 stycznia 2014
Jenny
Usłyszałam dziś w radiu piosenkę Edyty Bartosiewicz "Jenny".
Znam ją dobrze, bo jest dość stara.
Uświadomiłam sobie, że jest mi to jakoś bliskie. Do tej pory nie zastanawiałam się o czym traktuje ten tekst. O braku dzieciństwa i tego następstwach?
Wszystko mogło się zdarzyć. Bywało różnie, ale najważniejszy jest efekt końcowy oraz wolność. Nawet jeśli poznasz moje imię, nigdy się nie dowiesz jak jest naprawdę...
http://www.youtube.com/watch?v=-8RXCcXQ24U
środa, 8 stycznia 2014
Łechtaczka w roli głównej
W jeden ze świątecznych wieczorów obejrzeliśmy z moim ukochanym cztery fajne, pouczające filmy. Jestem mu niesamowicie wdzięczna, że je wyniuchał, no, i za to co potem ze mną zrobił........
Łechtaczka, piękna nieznajoma (dziewczyno! sama nie wiesz czym dysponujesz!)
Interaktywny przewodnik miłosny (u nas niestety nie chciał być interaktywny, ale bardzo warto było popatrzeć na nie-pornosa i posłuchać ładnej instrukcji obsługi partnera)
Płatki (kobiety!!! nie wstydźmy się swoich cipek!)
Kobiece orgazmy (kapitalne, dowcipne i sprawnie zmontowane rozmowy z różnymi kobietami i facetami)
wszystkie znalezione w necie!
Upewniłam się, że jestem normalną zdrową kobietą, jak większość z nas potrzebującą stymulacji łechtaczki oraz akceptacji mojego ciała przez partnera i rozmów w czasie seksu.
Filmy uświadomiły mi, że posiadam organ służący jedynie do dawania i odczuwania rozkoszy. I nie muszę się tego wstydzić ani tego wypierać!!!
Jako osobniczka dojrzała, o bardzo rozbudzonej seksualności jestem pod wrażeniem niesamowitej siwej kobitki ostrzyżonej na jeża (Kobiecie orgazmy, a może to jednocześnie ta rysowniczka wagin z Płatków?).
Moja nowa idolka! :-)
Cudownie jest być dojrzałym człowiekiem i człowieką (Maszkar, uszanowanie dla Ciebie!) i móc się bawić seksem!!!
Biedna moja łechtaczka!!!!!!!
Łechtaczka, piękna nieznajoma (dziewczyno! sama nie wiesz czym dysponujesz!)
Interaktywny przewodnik miłosny (u nas niestety nie chciał być interaktywny, ale bardzo warto było popatrzeć na nie-pornosa i posłuchać ładnej instrukcji obsługi partnera)
Płatki (kobiety!!! nie wstydźmy się swoich cipek!)
Kobiece orgazmy (kapitalne, dowcipne i sprawnie zmontowane rozmowy z różnymi kobietami i facetami)
wszystkie znalezione w necie!
Upewniłam się, że jestem normalną zdrową kobietą, jak większość z nas potrzebującą stymulacji łechtaczki oraz akceptacji mojego ciała przez partnera i rozmów w czasie seksu.
Filmy uświadomiły mi, że posiadam organ służący jedynie do dawania i odczuwania rozkoszy. I nie muszę się tego wstydzić ani tego wypierać!!!
Jako osobniczka dojrzała, o bardzo rozbudzonej seksualności jestem pod wrażeniem niesamowitej siwej kobitki ostrzyżonej na jeża (Kobiecie orgazmy, a może to jednocześnie ta rysowniczka wagin z Płatków?).
Moja nowa idolka! :-)
Cudownie jest być dojrzałym człowiekiem i człowieką (Maszkar, uszanowanie dla Ciebie!) i móc się bawić seksem!!!
Biedna moja łechtaczka!!!!!!!
poniedziałek, 6 stycznia 2014
Wysportowany 40-latek
Napisał w swoim anonsie, że jest przystojny, zawsze ładnie pachnący i wysportowany. Zaznaczył, że pragnie poznać kobietę odważną, która znajdzie czas na wyjątkową aferę. Zatem to facet dla mnie!!! :)
sobota, 4 stycznia 2014
Kochanek prawie-marzenie
Po prostu go uwielbiam!!!
Jak to możliwe?
Facet jest ode mnie starszy o 20 lat.
Jest niewysoki.
Nosi brodę.
Jest zbytnio oszczędny, mógłby czasem okazać większy gest...
Ale jest to coś!!! Nie wiem zbyt dobrze jak to nazwać.
Rozumiemy się tak świetnie. Czujemy się ze sobą nadzwyczajnie. Możemy o wszystkim rozmawiać, nie ma między nami tematu tabu.
Jest tak bardzo czuły! Za taką czułością tęskniłam całe życie, brakowało mi tego zawsze.
Umie tak pięknie pieścić!
Kiedy jest pieszczony przeze mnie okazuje wszystkie swoje uczucia, mało nie wyjdzie ze skóry... Jest zachwycony moimi pieszczotami i moją osobą, całym moim ciałem... tym, że jestem, że jestem dla niego i że daję mu szczęście.
Potrafi wszystko docenić ― to co robię dla niego i tak w ogóle.
Jest niesamowity!!!
Potrafi się ze mną bawić godzinami...
Mam do niego wielkie zaufanie, wiem, że mi nie zaszkodzi.
Zadowala się tym, co mogę mu dać, twierdząc, że to dla niego i tak aż nadto.
Boi się, żeby to jego szczęście nie prysło nagle, kiedy poznam kogoś bardziej atrakcyjnego...
Tak, wiem, że wszystko jest w moich rękach, a raczej w mojej głowie i dupie.
Wszystko jest moim wyborem.
Dobrze mi z tym! Ach, jak dobrze mi!!!
Jak to możliwe?
Facet jest ode mnie starszy o 20 lat.
Jest niewysoki.
Nosi brodę.
Jest zbytnio oszczędny, mógłby czasem okazać większy gest...
Ale jest to coś!!! Nie wiem zbyt dobrze jak to nazwać.
Rozumiemy się tak świetnie. Czujemy się ze sobą nadzwyczajnie. Możemy o wszystkim rozmawiać, nie ma między nami tematu tabu.
Jest tak bardzo czuły! Za taką czułością tęskniłam całe życie, brakowało mi tego zawsze.
Umie tak pięknie pieścić!
Kiedy jest pieszczony przeze mnie okazuje wszystkie swoje uczucia, mało nie wyjdzie ze skóry... Jest zachwycony moimi pieszczotami i moją osobą, całym moim ciałem... tym, że jestem, że jestem dla niego i że daję mu szczęście.
Potrafi wszystko docenić ― to co robię dla niego i tak w ogóle.
Jest niesamowity!!!
Potrafi się ze mną bawić godzinami...
Mam do niego wielkie zaufanie, wiem, że mi nie zaszkodzi.
Zadowala się tym, co mogę mu dać, twierdząc, że to dla niego i tak aż nadto.
Boi się, żeby to jego szczęście nie prysło nagle, kiedy poznam kogoś bardziej atrakcyjnego...
Tak, wiem, że wszystko jest w moich rękach, a raczej w mojej głowie i dupie.
Wszystko jest moim wyborem.
Dobrze mi z tym! Ach, jak dobrze mi!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)