środa, 12 listopada 2014

Przesyt?

Może się okazać, że chyba trochę dzisiaj przesadziłam, jutro będę zdychać chyba.
Kiedyś pisałam już, że dzień seksu to dla mnie betka, tzn. intymne obcowanie np. z trzema facetami, nawet jeśli jeden z nich uwielbia wielogodzinne zabawy.
Dziś miałam rano cudowny szybki seks z moim rodzonym mężem, a potem pojechałam rowerem na fitness. 

Zmieniłam klub, znalazłam sobie taki, w którym jest dużo zajęć przed południem, a raczej do g. 16. Do niedawna chodziłam na ćwiczenia fitnessowe wyłącznie wieczorami. Teraz postanowiłam sobie zrobić odmianę. Nie można w kółko ćwiczyć w ten sam sposób, bo się organizm, czyli mięśnie przyzwyczajają i rozleniwiają. 
Okazuje się, że w dodatku w nowym miejscu rano trenują bardzo wymagający instruktorzy, wyciskają z ćwiczących babek siódme poty. 
Pojechałam z zamiarem poćwiczenia przez 2 godziny, ale finalnie zostałam również na trzecią Power TBC (hardcor ćwiczenia z użyciem hantli), Zgrabne uda i pośladki oraz godzina ćwiczeń na wielkich piłkach. Uff...
Ja jednak uwielbiam dać sobie tak nieźle mówiąc dosadnie w pizdę :-)

7 komentarzy:

  1. Hardcor, dobre, ale zaraz...
    Będę czekać, aż przeczytam
    jak Ci było z trema naraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naraz to przesada. Mowa była w "Dniu seksu" o trzech tego samego dnia. W dodatku raczej nic niewiedzących o sobie.
      Sex grupen to przesada, przereklamowane, dobre dla żądnej wrażeń młodzieży. My, poważniejsi, napawamy się seksem we dwoje.

      Usuń
  2. Och, zwyczajnie
    przypomniałem sobie
    jeden z komentarzy,
    że trójkącik z facetami,
    byłby Ci do twarzy ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za pamięć! Rewelacja!
      Ja natomiast zapomniałam,
      że takiego czegoś chciałam;-)
      Dzisiaj raczej jestem stała
      Trzech kochanków - rzecz niemała.
      Każdy miejsce swoje ma
      i kolejność swoją zna.

      Usuń
  3. w potem
    Bisurmanka leży
    cztery dni
    z wyczerpania
    z zakwasami
    i po co się tak męczyć :)

    Pozdrawiam
    powsternacy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i leżenie?! Skąd!
      Zakwasy, owszem, były, ale to świadczy o tym, że dobrze ćwiczyłam. Bolały mnie mięśnie, które już zapomniały o swoim istnieniu.
      Czasem też tak bolą, jak ćwiczę z Najem ze trzy godz. intensywnie, ale wtedy jest jeszcze większa satysfakcja na drugi, trzeci dzień po. ;-)

      Usuń
  4. a świstak na to .... ;)

    powsternacy

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz będzie opublikowany po przeczytaniu przez autorkę. W ten sposób każdy wpis zostanie zauważony.