Babskie sprawy

Czy dbacie o swoje mięśnie Kegla?


Mięśnie te współuczestniczą w podtrzymywaniu macicy i kontrolowaniu pęcherza, wpływają również na doznania seksualne. Warto je ćwiczyć szczególnie podczas ciąży i po urodzeniu dziecka, ale nie zapominajmy o nich w dojrzałym wieku!!! Trzeba je ćwiczyć w każdym wieku.

Treningi polegają na naprzemiennym napinaniu i rozluźnianiu mięśni okolic pochwy i krocza. Nie są one trudne, trzeba tylko wiedzieć, o które mięśnie chodzi i zabrać się do działania. Ćwiczenia można wykonywać właściwie zawsze i wszędzie - w windzie, w kolejce na poczcie, w pracy przed komputerem, w samochodzie, przed telewizorem, a nawet jak ja - na rowerze lub w trakcie zmywania.

Jest kilka prostych sposobów na odszukanie mięśni Kegla:

1. Usiądź na krawędzi stołu z nogami w lekkim rozkroku. Następnie zachowując tę samą pozycję, postaraj się napinać mięśnie wokół cewki moczowej i odbytu. Mięśnie zaangażowane do tego ćwiczenia, to właśnie mięśnie Kegla. Należy pamiętać, by przy ćwiczeniu tym mięśnie pośladków i nóg były rozluźnione.
2. Leżąc na plecach wsuń dwa palce do pochwy, a następnie zaciśnij mięśnie, tak by poczuć ucisk na palcach.
3. Podczas oddawania moczu wstrzymaj jego strumień. Grupa mięśniowa zaangażowana do tego to właśnie mięśnie Kegla.


Przykłady ćwiczeń:

1.

Połóż się na plecach lub stań w lekkim rozkroku. Napnij tę grupę mięśni, policz do 5 i powoli je rozluźnij. Chwilę odpocznij i powtórz ćwiczenie. Na początek zrób serię 5 skurczów i rozkurczów i powtarzaj ją 3 razy dziennie. Po tygodniu zwiększ liczbę skurczów do 10-15 i wykonuj codziennie po kilka serii. Możesz modyfikować ćwiczenia, np. wydłużając skurcz do 10 sekund lub napinając i rozluźniając mięśnie tak szybko jak potrafisz. Wariantów jest wiele. Ważne, by ćwiczyć regularnie i jak najwięcej.


2.

Połóż się na plecach i ugnij kolana. Stopy i nogi trzymaj złączone razem. Unieś biodra do góry, ale w taki sposób, aby część lędźwiowa kręgosłupa leżała na podłodze. W takiej pozycji wytrzymaj 7-9 sekund, po czym rozluźnij, opuszczając miednicę. Powtórz ćwiczenie 5 razy.
3.

Mięśnie Kegla możesz wzmocnić także za pomocą kulek waginalnych zwanych inaczej kulkami gejszy. Kulki umieszcza się w pochwie i nosi codziennie kilka godzin. Oprócz tego, że wzmacniają mięśnie pochwy to dostarczają przyjemnych przeżyć. Ja używam dokładnie takich



Efekty

Ćwiczenia mięśni Kegla są bardzo skuteczne, pod warunkiem, że wykonuje się je systematycznie i prawidłowo. Doktor Kegel zalecał wykonywanie ich trzy razy dziennie przez minimum 5-10 minut. Aby ćwiczyć prawidłowo powinnaś: napinać mięśnie dna miednicy (otaczające pochwę, cewkę moczową i odbytnicę), ale bez napinania mięśni pośladków i brzucha. Na początku może być ci trudno dlatego kontroluj ręką czy twój brzuch jest napięty. Jeśli tak, to się rozluźnij i spróbuj jeszcze raz. Należy unikać ćwiczeń podczas oddawania moczu, bo utrudnia to opróżnienie pęcherza, co może wywołać infekcję. Ważne jest, aby normalnie oddychać (nie wstrzymywać oddechu: napięcie - wdech, rozluźnienie - wydech). Mocne mięśnie dolnych partii sprawią, że twój seks będzie jeszcze wspanialszy niż dotychczas. Kobiety, które mają słabe mięśnie Kegla mają często problem z osiągnięciem orgazmu. Dzięki ćwiczeniom tych mięśni sprawisz, że zarówno ty będziesz lepiej czuć partnera, jak i on ciebie. 


Są również pozaseksualne korzyści: zapobieganie problemom nietrzymania moczu, wypadania macicy, łatwiejszy i mniej bolesny poród oraz szybszy powrót do formy po ciąży i porodzie. 
Skutki ćwiczeń są jednak widoczne dopiero po kilku tygodniach, jeśli rzeczywiście regularnie się je wykonuje. 

Mężczyznom zaś mocny mięsień Kegla umożliwia pełną kontrolę nad ejakulacją. Każda z nas, która chciałaby długo się kochać, powinna namawiać swego faceta do podobnych ćwiczeń. Wiem jednak z autopsji, że panów trudno jest namówić do zmiany swoich nawyków seksualnych. Z tego powodu dobrze jest mieć różnych partnerów. ;)

 

 

Masaż bańką chińską

Walka z cellulitem


Cellulit na udach i pupie mam od dawien dawna. 
Minionego lata wstydziłam się chodzić w krótkich spodenkach i spódnicach. Oczywiście to przeszkadza właściwie tylko mi, faceci na to w ogóle nie patrzą, dla nich ważne są inne rzeczy – patrz: uśmiech, poczucie humoru, inteligencja, cała sylwetka i przede wszystkim seksualność. 

Prawdopodobnie tylko ja sama widzę swoje cielesne niedostatki i mi to przeszkadza. 

Szczerze mówiąc, widzę też cellulit u swoich młodych córek.
 

Postanowiłam coś ze swymi udami zrobić dodatkowo, bo staram się mało i zdrowo jeść i regularnie solidnie ćwiczyć. 
Pić wody niestety w nadmiarze nie lubię…
 

W tym celu zakupiłam przez internet gumowe bańki chińskie (6,5 cm, 5,5 cm,  4 cm, 2,5 cm). 





Odważyłam się spróbować, podpatrzywszy uprzednio na You Tube, jak się masuje uda. Robię to sama. 

Po dwóch tygodniach już był zauważalny efekt. Teraz, po prawie dwóch miesiącach jest świetnie! Szkoda, że już się lato skończyło… :(
 

Siniaki oczywiście były niemałe (mój Najlepszy orzekł, że tak jest nawet ciekawiej, kochany!; innym też nie przeszkadzały), to nieuniknione przy tym masażu. Najdłużej się utrzymywały u góry po wewnętrznej stronie ud, tam najbardziej boli i ciągnie podczas masowania, ale siłę zasysania można sobie odpowiednio do potrzeb regulować.
Mnie na początku bardzo ciągnęło i bolało, więc odrywałam szybko bańkę w czasie masowania. Teraz się przyzwyczaiłam i nic już nie boli.
 

Początkowo moje masaże trwały tak z 3 - 4 minuty na każde udo i pośladek, teraz wytrzymuję już przynajmniej po 10 min (dłużej nie ma sensu), a więc zrobiłam wyraźne postępy. 
Mogę już zmniejszyć częstotliwość zabiegów do 3 - 4 razy w tygodniu. W początkowych dwóch tygodniach jechałam codziennie, nie było taryfy ulgowej.

Masowałam się do niedawna jedną z baniek, tą drugą z kolei (5,5 cm), licząc od największej do najmniejszej. 
Przysysam ją do ciała i prowadzę zassaną w górę i w dół, na boki, robię ruchy okrężne; jak się odessie, to zasysam z powrotem i tak do znudzenia.
Ostatnio dalej nią masuję jedną nogę i pośladek, a na ten czas trzy pozostałe przysysam do drugiego uda. To mój nowy pomysł wykorzystania pozostałych baniek, bo największa jest za twarda i za duża do mojej ręki, a dwie małe są zbyt małe do masowania. 
Po takim 10-minutowym przyssaniu mam niestety nowe, okrągłe ślady, ale i one po dwóch dniach miną. To jest w końcu efekt pożądany, bo znaczy to, że ciało dobrze reaguje, o to chodzi przy stawianiu baniek.
 

Do zabiegów stosuję oczywiście oliwkę (Bambino).

Zmniejszenia objętości ud (moje są dość grube) nie stwierdziłam, ale jędrność i gładkość skóry jest zauważalna i bardzo zadowalająca, po prostu skóra jest świetna!  :)

Dawno mi się moje nogi tak nie podobały! A może nawet nigdy...???

Polecam taki masaż, jeśli chcecie wyglądać dobrze :)



Na skutek mojej nieudolności blogowej skasowałam post o bańkach chińskich ze świetnymi komentarzami Maszkara. 
Odnalazłam w sieci na szczęście te komentarze, a raczej moją wymianę myśli z Maszkarem, więc niniejszym wkleiłam ją poniżej.


7 komentarzy:

  1. Gdybym zobaczył tę pupę, te udka,
    pewnie już bym nie wyszedł z Twojego ogródka.
    I po co pięćdziesiątki, gdy tam tyle słodu,
    piłbym, smakował, lizał i nie zaznał głodu.
    Wybacz jeśli poczułaś, że Cię zaniedbuję.
    Odrobię, musisz zaznać jak Cię podskubuję.










    1. Tak, me wdzięki i ja cała głodne są atencji
      podskubuj więc gdy zechcesz
      i trwaj w rewerencji.
  2. W rewerencji? No tak.
    Pani na swe kolana przed Tobą dziś padam,
    czoło chylę najniżej, hołd u stóp Ci składam,
    by oczy mogły wtargnąć pod krajem sukienki,
    podziwiać jędrność, kształty, a nos woń wisienki,
    przez dotyk, smaki, aurę i meandry zmysłów,
    w pieszczotach, i spełnieniach dotrzeć do umysłu.

    Odpowiedzi








    1. Umysł mój, Maszkarze, dość jest nawet chłonny,
      lecz nie doścignie Twego w rymów układaniu.
      W każdym razie proszę, abyś, kiedyś wolny
      wpadł na mego bloga i nie uległ spaniu.
    2. Wolę wpadać na Ciebie,
      niż na Twego bloga,
      a wytyczona granica
      zbyt sroga.
      Blog dobry,
      lecz ma dusza krzyczy,
      nie potrzeba mi bloga,
      tylko Twojej ...
      gawędy,
      bo chwila to błoga.
    3. Każdemu wolno marzyć,
      zatem cny Maszkarku
      pogrzej się w mej aurze,
      lecz nie trać umiarku.
  3. Czytam Cię z przyjemnością,
    jesteś zbyt łaskawa,
    marzyć nie będę, znikam,
    rozgrzeje mnie kawa. ;-)
    Odpowiedz




    Łechtaczka w roli głównej



    W ostatni świąteczny wieczór obejrzeliśmy z moim ukochanym cztery fajne, pouczające filmy. Jestem mu niesamowicie wdzięczna, że je wyniuchał, no, i za to co potem ze mną zrobił........

    Łechtaczka, piękna nieznajoma (dziewczyno! sama nie wiesz czym dysponujesz!) 
    Interaktywny przewodnik miłosny (u nas niestety nie chciał być interaktywny, ale bardzo warto było popatrzeć na nie-pornosa i posłuchać ładnej instrukcji obsługi partnera)
    Płatki (kobiety!!! nie wstydźmy się swoich cipek!) 
    Kobiece orgazmy (kapitalne, dowcipne i sprawnie zmontowane rozmowy z różnymi kobietami i facetami)
    wszystkie znalezione na kinomaniak.tv

    Upewniłam się, że jestem normalną zdrową kobietą, jak większość z nas potrzebującą stymulacji łechtaczki oraz akceptacji mojego ciała przez partnera i rozmów w czasie seksu. 

    Filmy uświadomiły mi, że posiadam organ służący jedynie do dawania i odczuwania rozkoszy. I nie muszę się tego wstydzić ani tego wypierać!!!

    Jako osobniczka dojrzała, o bardzo rozbudzonej seksualności jestem pod wrażeniem niesamowitej siwej kobitki ostrzyżonej na jeża (Kobiecie orgazmy, a może to jednocześnie ta rysowniczka wagin z Płatków?). 
    Moja nowa idolka! :-)

    Cudownie jest być dojrzałym człowiekiem i człowieką (Maszkar, uszanowanie dla Ciebie!) i móc się bawić seksem!!! 





    Przesyt?


    Może się okazać, że chyba trochę dzisiaj przesadziłam, jutro będę zdychać chyba.
    Kiedyś pisałam już, że dzień seksu to dla mnie betka, tzn. intymne obcowanie np. z trzema facetami, nawet jeśli jeden z nich uwielbia wielogodzinne zabawy.
    Dziś miałam rano cudowny szybki seks z moim rodzonym mężem, a potem pojechałam rowerem na fitness. 
    Zmieniłam klub, znalazłam sobie taki, w którym jest dużo zajęć przed południem, a raczej do g. 16. Do niedawna chodziłam na ćwiczenia fitnessowe wyłącznie wieczorami. Teraz postanowiłam sobie zrobić odmianę. Nie można w kółko ćwiczyć w ten sam sposób, bo się organizm, czyli mięśnie przyzwyczajają i rozleniwiają. 
    Okazuje się, że w dodatku w nowym miejscu rano trenują bardzo wymagający instruktorzy, wyciskają z ćwiczących babek siódme poty. 
    Pojechałam z zamiarem poćwiczenia przez 2 godziny, ale finalnie zostałam również na trzecią - Power TBC (hardcor), Zgrabne uda i pośladki oraz godzina ćwiczeń na wielkich piłkach. Uff...
    Oprócz mnie jeszcze dwie młode dziewczyny dały sobie tak jak ja w kość tymi trzema godzinami treningu. Ja jednak uwielbiam dać sobie tak nieźle - mówiąc dosadnie - w pizdę :-)




    Nowy biustonosz


    Od dłuższego czasu nie używam stanika, a i w młodości też raczej mało nosiłam. Mam nieduże piersi, a ciąże i karmienie dzieci im wcale nie zaszkodziły. Ostatnio można powiedzieć, że się nieco powiększyły, wypiętrzyły i wypiękniały (fitness?). Mąż wreszcie przestał dogadywać, że są zbyt małe, a kochankowie mnie bezsprzecznie znakomicie dowartościowali.
     
    Jakoś tak się dzieje, że trafiam na mężczyzn, którzy ponad ukrywanie kobiecych wdzięków w bieliźnie przedkładają nagość. Jest to dla mnie bardzo wygodne, ponieważ nie muszę krępować się stanikami, obciągać ich w razie podniesienia rąk w górę itp. i zaoszczędzone kilkadziesiąt złotych też się liczy w skromnej kieszeni.
    Wśród tych facetów wyjątki były dwa: cholernie namiętny wysportowany czterdziestolatek, dla którego stroiłam się w czerwoną bieliznę - stringi i nadmuchany push up, oraz mój najmłodszy - niespełna trzydziestolatek - przed którym afiszowałam się niemal w takim samym anturażu, ale koloru białego.

    Zauważyłam, że to tych młodszych facetów rajcują kobiece fatałaszki. Lubią też pończochy, najlepiej kabaretki. Oni zdejmują bieliznę, ale pończochy zostawiają i podniecają się ich widokiem na nogach kochanki (np. też Gruby Korzeń).

    Mój mąż i Naj zupełnie nie zwracają uwagi na bieliznę, oni chcą mnie od razu, bez zbytecznych pancerzy, sauté.

    Pierwszy za to... o! ten zauważa każdą bieliźnianą nowość, ale... czym prędzej własnoręcznie mnie jej pozbawia. Chyba z nim nigdy nie próbowałam pończoch (samonośnych oczywiście). 
    W każdym razie to z jego powodu, a i trochę, żeby sobie sprawić coś nowego, udałam się do sklepu z bielizną. Kupiłam wcześniej na portalu zakupów grupowych w niskiej cenie talon na dobry biustonosz wraz z poradą profesjonalnej brafiterki. 
    Całkiem nowe doświadczenie. Spędziłam około godziny na przymierzaniu różnych staników i słuchaniu, jak powinno się lokować w nich piersi. Było przyjemnie, panienka starała się bardzo, ale po wybraniu tego najodpowiedniejszego biustonosza okazało się, że należy dopłacić różnicę pomiędzy nabytym kuponem a jego wartością rynkową. Oczywiście, jak się okazało, nie doczytałam warunków usługi i, dusząc swój wstyd z tego powodu (pewnie niesłusznie, ale nie umiem zadziałać w takich sytuacjach racjonalnie i bezkompromisowo, kiedy odkrywam swoją naiwność), dopłaciłam stosowną kwotę. 

    Mam teraz nowy biustonosz, ale wcale nietani. Mi się bardzo podoba. Ciekawe, co powie na to Pierwszy. Mąż stwierdził, że owszem, ładny, ale pewnie podzieli los innych pancerzy i zagości na stałe w bieliźniarce. :)

    Upraszam: Czytajcie dokładnie warunki dealu.





    PS
    Pierwszy stwierdził, że biustonosz jest bardzo ładny i czym prędzej mnie z niego rozebrał :-)
    Mąż oczywiście miał rację - stanik zazwyczaj leży w bieliźniarce jak inne, nie czuje się w nim dobrze, bo odbiera mi dech.

     


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz będzie opublikowany po przeczytaniu przez autorkę. W ten sposób każdy wpis zostanie zauważony.